Muscle cars, pickupy i SUVy - dlaczego Amerykanie nie mogą sobie pozwolić na to, co Ty możesz mieć

Maciej
Analityk danych
Dlaczego Mustang, RAM czy Jeep z USA są tańsze niż myślisz? Twarde dane, realne case studies i obalenie mitów o amerykańskich autach. Sprawdź, ile możesz zaoszczędzić.

Siedzisz na kanapie, przeglądasz zdjęcia Forda Mustanga GT z 5-litrowym V8. Marzenie. Ale zaraz potem myślisz: "To jest dla bogatych, nie dla mnie". I scrollujesz dalej.
A co jeśli powiem Ci, że ten sam Mustang, którego przeciętny Amerykanin nie może utrzymać, Ty możesz kupić, sprowadzić do Polski i jeździć nim za mniej niż kosztuje nowa Octavia? Brzmi jak ściema? Czytaj dalej.
Rynek amerykański działa na zupełnie innych zasadach niż europejski. Auta są tańsze w zakupie, ale droższe w utrzymaniu. Ubezpieczenia potrafią kosztować tyle co rata leasingu. Po drobnej stłuczce auto ląduje na aukcji, bo naprawa "się nie opłaca". I właśnie w tym tkwi Twoja szansa.
W tym artykule pokażę Ci twarde dane, konkretne realizacje i obalę mity, które powstrzymują Cię przed sprowadzeniem auta z USA. Bez marketingowego bełkotu, za to z liczbami, które możesz sam zweryfikować.
Jak działa amerykański rynek samochodowy
Żeby zrozumieć, dlaczego amerykańskie auta są dla Ciebie dostępne, musisz najpierw zrozumieć, jak działa tamtejszy rynek. Bo to nie jest kwestia tego, że Amerykanie są głupi lub biedni. To kwestia systemu.
Ceny zakupu - raj dla kupujących
W USA nowy Ford Mustang GT startuje od około 42 000 dolarów. Przelicz sobie - to mniej więcej 170 000 złotych. W Polsce? Ten sam model to wydatek rzędu 350 000 złotych. Skąd ta różnica? Brak akcyzy, niższe podatki, większa konkurencja, wyższe wolumeny produkcji.
Pickup Ford F-150 w podstawowej wersji to w USA koszt około 35 000 dolarów. W Polsce za nowego F-150 zapłacisz ponad 400 000 złotych. Czujesz tę przepaść?
Ubezpieczenia - pożeracz budżetu
I tu zaczyna się problem Amerykanów. Ubezpieczenie Mustanga GT dla 25-latka w Teksasie to około 300-400 dolarów miesięcznie. Rocznie? 3600-4800 dolarów. Dla porównania, w Polsce OC na tego samego Mustanga to około 2000-3000 złotych rocznie. Nawet z AC nie zbliżysz się do amerykańskich stawek.
Dlaczego tak drogo? System prawny. W USA pozwy za wypadki opiewają na miliony dolarów. Ubezpieczyciele muszą się zabezpieczać.
Podatki i opłaty rejestracyjne
W niektórych stanach (Teksas, Kalifornia) płacisz roczny podatek od wartości pojazdu. Auto warte 40 000 dolarów oznacza podatek 800-1200 dolarów rocznie. Co roku. Do tego opłaty rejestracyjne, przeglądy emisji spalin (w Kalifornii to dramat) i masz kolejne setki dolarów.
Paliwo - jedyna zaleta dla Amerykanów
Benzyna w USA kosztuje około 3.5 dolara za galon (3.78 litra), czyli mniej więcej 4 złote za litr. W Polsce? Ponad 6 złotych. Tu Amerykanie wygrywają. Ale czy to rekompensuje resztę? Niekoniecznie.
Efekt końcowy?
Amerykanin kupujący Mustanga GT za 42 000 dolarów musi doliczyć:
- Ubezpieczenie: 4000 dolarów rocznie
- Podatki: 1000 dolarów rocznie
- Paliwo przy 15 000 mil rocznie: 2500 dolarów
- Serwis: 800 dolarów rocznie
To daje około 8300 dolarów rocznych kosztów eksploatacji. Dla wielu Amerykanów to za dużo.
Dlaczego muscle cars lądują na aukcjach za grosze
Teraz najciekawsza część. Skoro Amerykanie kupują te auta, to dlaczego je sprzedają za ułamek ceny? Odpowiedź kryje się w amerykańskim systemie ubezpieczeń i kulturze konsumpcji.
Zasada total loss
W USA ubezpieczyciel ma prostą kalkulację. Jeśli koszt naprawy przekracza określony procent wartości auta (zwykle 70-80%), auto jest "totaled" - całkowita strata. Ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie i przejmuje wrak.
Co to oznacza w praktyce? Mustang GT warty 35 000 dolarów ulega stłuczce. Uszkodzone: zderzak, maska, lampy, błotnik. Koszt naprawy oryginalnymi częściami: 12 000 dolarów. Oryginalne części Ford są bardzo drogie. Żarówka LED do lampy potrafi kosztować 500 dolarów. Całe lampy - 2500 dolarów za sztukę.
Robocizna: 150 dolarów za godzinę. Lakierowanie: kolejne tysiące. I nagle naprawa kosmetyczna przekracza próg opłacalności.
Auto z ładnym nadwoziem, sprawnym silnikiem i skrzynią trafia na aukcję za 15 000-18 000 dolarów.
Kultura wymiany, nie naprawy
Amerykanie są przyzwyczajeni do leasingu i wymiany aut co 3-4 lata. Nie są sentymentalni. Auto po stłuczce? Lepiej wziąć nowe z promocji niż bawić się w naprawy. Dealer da Ci rabat, leasing załatwisz przez telefon. Po co się męczyć?
Konkretne przykłady
Dodge Challenger R/T, rocznik 2022, przebieg 8000 mil. Uszkodzenia: uderzenie w tył, zderzak do wymiany, lampy rozbite, klapa bagażnika wgnieciona. Cena na aukcji: 19 500 dolarów. Wartość rynkowa nieuszkodzonego: 38 000 dolarów.
Chevrolet Camaro SS, rocznik 2023, przebieg 3000 mil. Uszkodzenia: zderzak przedni, kratka, osłona dolna. Cena na aukcji: 22 000 dolarów. Wartość nieuszkodzonego: 48 000 dolarów.
Ford Mustang GT, rocznik 2021, przebieg 12 000 mil. Uszkodzenia: bok lewy, drzwi, błotnik, lusterko. Cena na aukcji: 21 000 dolarów. Wartość nieuszkodzonego: 42 000 dolarów.
Widzisz schemat? Auta z uszkodzeniami kosmetycznymi, które w Polsce naprawisz za 15 000-25 000 złotych, w USA są porzucane.
Pickupy - w Europie luksus, w USA standard
Chcesz pickup'a? W Polsce to marzenie klasy premium. Ford F-150, RAM 1500, Chevrolet Silverado - to auta za 400 000-600 000 złotych. Kto je kupuje? Właściciele firm budowlanych, rolnicy z dużymi gospodarstwami, kolekcjonerzy.
W USA? To najpopularniejsze auta w historii. Ford F-150 jest najlepiej sprzedającym się pojazdem w Ameryce od ponad 40 lat. Nie SUV-em, nie sedanem - pickup'em.
Dlaczego Amerykanie kupują pickupy?
Praktyczność. Wrzucasz meble, narzędzia, materiały budowlane. Ciągniesz przyczepę z łodzią. Jedziesz w góry na weekend. Jeden pojazd do wszystkiego.
Ceny. Nowy F-150 XLT (średnie wyposażenie) to około 45 000 dolarów. W Polsce ten sam model to ponad 450 000 złotych. Różnica dziesięciokrotna!
Kultura. W stanach takich jak Teksas, Oklahoma czy Montana pickup to norma. Na parkingu przed supermarketem widzisz więcej pickup'ów niż sedanów.
Dlaczego trafiają na aukcje?
Te same zasady co z muscle cars. Wysoki koszt naprawy plus system ubezpieczeniowy równa się porzucenie pojazdu.
RAM 1500 Laramie, rocznik 2023, przebieg 18 000 mil. Uszkodzenia: przód, zderzak, grill, chłodnica. Silnik i skrzynia sprawne. Cena na aukcji: 28 000 dolarów. Wartość nieuszkodzonego: 55 000 dolarów.
Koszt naprawy w Polsce? Około 25 000-35 000 złotych z częściami i robocizną. I masz pickup'a za połowę polskiej ceny.
Wyposażenie pickup'ów
Tu jest kolejny szok. RAM 1500 w wersji Laramie ma:
- Skórzaną tapicerkę z wentylacją i podgrzewaniem
- System audio Alpine 19 głośników
- Panoramiczny dach
- Asystent jazdy w korku
- Adaptacyjny tempomat
- Wyświetlacz head-up
- Podgrzewaną kierownicę
- Elektryczne siedzenia z pamięcią
To nie jest luksusowy dodatek. To standardowe wyposażenie wersji średniej-wysokiej. W Europie za takie wyposażenie dopłacasz dziesiątki tysięcy złotych.

Pickupy w USA i w Europie
SUVy - amerykańska dominacja rozmiaru
Jeśli muscle cars to emocje, a pickup'i to praktyczność, to SUVy to przestrzeń. Amerykańskie SUVy są po prostu większe i lepiej wyposażone niż ich europejskie odpowiedniki.
Chevrolet Tahoe / GMC Yukon
W Polsce praktycznie niedostępne. Jeśli znajdziesz u dealera, cena startuje od 500 000 złotych. W USA? Nowy Tahoe LT to około 58 000 dolarów.
Co dostajesz? SUV-a z trzema rzędami siedzeń, silnikiem V8 5.3l, napędem 4x4, przestrzenią bagażową jak w małym busie. Idealny dla rodziny z trojgiem dzieci, psem i okazjonalnym ciągnięciem przyczepy kempingowej.
Jeep Grand Cherokee
W Polsce nowy Grand Cherokee Limited to wydatek rzędu 400 000 złotych. W USA? 52 000 dolarów. I znowu - wyposażenie, które w Polsce jest ekstra, tam jest standardem.
Ford Expedition
Największy SUV Forda. Trzy rzędy siedzeń dla ośmiu osób. Silnik EcoBoost V6. Napęd 4x4. W USA kosztuje około 55 000 dolarów. W Polsce? Praktycznie niedostępny, a jeśli już, to ceny kosmiczne.
Dlaczego Amerykanie potrzebują takich SUVów?
Odległości. Przeciętny Amerykanin pokonuje 13 500 mil rocznie. To ponad 21 000 kilometrów. Weekendowy wyjazd do rodziny to 500 mil. Wakacje - 2000 mil. Potrzebujesz auta wygodnego na długie trasy.
Rodziny. Amerykanie mają więcej dzieci niż Europejczycy. Dwie-troje dzieci plus sprzęt sportowy to standard.
Infrastruktura. Szerokie drogi, duże parkingi, tania benzyna (relatywnie). Nie ma sensu kupować malucha.
Aukcje salvage dla SUVów
Ta sama historia. Grand Cherokee 2023, przebieg 11 000 mil, uszkodzenia boczne po najechaniu na barierę. Cena aukcyjna: 24 000 dolarów. Wartość nieuszkodzonego: 52 000 dolarów.
Tahoe 2022, przebieg 22 000 mil, uszkodzony przód po stłuczce parkingowej. Cena: 31 000 dolarów. Wartość: 62 000 dolarów.
Wyposażenie - co w Polsce jest ekstra, w USA jest seryjne
To jest jeden z aspektów, który najbardziej szokuje ludzi kupujących pierwszego Amerykanina. Poziom wyposażenia standardowego jest nieporównywalny z Europą.
Klimatyzacja wielostrefowa
W europejskim aucie klimatyzacja dwustrefowa to często dodatek za 3000-5000 złotych. W amerykańskim aucie średniej klasy trzystrefowa klimatyzacja (z nawiewami dla tylnych pasażerów) to standard.
Tapicerka skórzana
W Polsce za skórę w Passacie dopłacasz 15 000-20 000 złotych. W amerykańskim aucie klasy średniej-wyższej skóra to norma. I nie byle jaka - perforowana, wentylowana, podgrzewana.
System audio
Europejskie auto podstawowe ma radio z 6 głośnikami. Amerykański odpowiednik? 12-19 głośników, subwoofer, wzmacniacz. Dźwięk jak w kinie domowym.
Asystenci jazdy
Adaptacyjny tempomat, asystent pasa ruchu, monitorowanie martwego pola, automatyczne hamowanie awaryjne. W Europie to pakiet za 10 000-15 000 złotych. W USA? Większość jest seryjna w modelach z 2020 roku i nowszych.
IUSAC - wszystko pod jednym dachem
Po przeczytaniu tego artykułu możesz pomyśleć: "Ok, brzmi kusząco, ale ile ja się muszę nauczyć i ile spraw załatwić?"
I tu wchodzi IUSAC. Nie jesteśmy pośrednikiem, który zgarnia prowizję i życzy powodzenia. Jesteśmy kompleksowym serwisem, który przeprowadza Cię przez cały proces od A do Z.
Co robimy za Ciebie:
- Weryfikujemy auto przed licytacją (sprawdzamy historię, oceniamy uszkodzenia, szacujemy koszty)
- Licytujemy w Twoim imieniu (mamy doświadczenie, wiemy jakie auta unikać)
- Organizujemy transport morski (mamy sprawdzonych partnerów logistycznych)
- Przeprowadzamy odprawę celną (papierkowa robota jest po naszej stronie)
- Naprawiamy i adaptujemy auto (własne warsztaty, fachowcy z doświadczeniem)
- Przeprowadzamy homologację (wiemy co musi być zmienione i jak)
- Dostarczamy auto pod dom (gotowe do rejestracji)
Dlaczego to ma sens?
Kupujesz spokój. Nie musisz się uczyć procedur celnych. Nie musisz szukać warsztatów. Nie musisz martwić się o dokumentację.
Oszczędzasz czas. Cały proces zajmuje 2-4 miesiące, ale Twój udział to kilka rozmów telefonicznych i wybór auta.
Minimalizujesz ryzyko. Gwarancja odkupu oznacza, że jeśli coś pójdzie nie tak, nie zostajesz z problemem.
Podsumowanie - Twój amerykański sen w zasięgu ręki
Muscle cars, pickup'i i SUVy z USA nie są dla bogatych. Są dla ludzi, którzy rozumieją, jak działa rynek.
Amerykanin nie może utrzymać Mustanga GT przez wysokie ubezpieczenia i podatki. Ty możesz. Amerykanin oddaje pickup'a po drobnej stłuczce, bo naprawa "się nie opłaca". Tobie się opłaca.
Import z USA to nie loteria. To kalkulacja. Przy odpowiednim wyborze auta, profesjonalnej weryfikacji i sprawnym procesie dostajesz:
- Auto za 40-55% polskiej ceny rynkowej
- Wyposażenie, które w Polsce kosztuje dziesiątki tysięcy ekstra
- Niższy przebieg niż u polskich odpowiedników
- Lepszy stan techniczny (Amerykanie dbają o auta)
Tak, jest ryzyko. Dlatego istnieją firmy takie jak IUSAC - żeby to ryzyko zminimalizować.
Następny ruch należy do Ciebie. Możesz dalej scrollować zdjęcia marzeń na Instagramie. Albo możesz zacząć działać.
Mustang GT, RAM 1500, Jeep Grand Cherokee - te auta czekają na aukcjach. Pytanie brzmi: czy jesteś gotowy po nie sięgnąć?